Kiedy kilka lat temu stawialiśmy w naszym ogrodzie podwyższone grządki, takie rozwiązanie było mało popularne w naszym kraju. Wpadłam na nie przy okazji oglądania brytyjskich programów ogrodniczych. Okazało się jedyną opcją w miejscu, gdzie chcieliśmy stworzyć warzywnik – pod ziemią znaleźliśmy ogromne bryły starej wylewki, niemożliwej do usunięcia. Podwyższone grządki są też doskonałym sposobem na słabą glebę, porządkują przestrzeń i umożliwiają uprawę roślin osobom zmagającym się z problemami z kręgosłupem.
Podwyższone grządki mają jednak wiele innych zalet, które sprawiają, że warto rozważyć ich zastosowanie w swoim ogrodzie:
- pozwalają uniezależnić się od jakości gleby, bo to od nas zależy, jakie podłoże wsypiemy do środka. To szczególnie istotne w miejscach, gdzie ziemia jest piaszczysta i jałowa, gliniasta i zbita, czy nawet skażona. Zapewniają też lepszy drenaż, co zmniejsza ryzyko gnicia korzeni roślin.
- pomagają łatwiej kontrolować szkodniki i chwasty. Ze względu na świeżość podłoża, chwasty nie rozwijają się w nim tak intensywnie, jak w przypadku uprawy w gruncie, a szkodnikom trudniej dotrzeć do upraw. Na podwyższonych grządkach łatwiej zainstalować siatki ochronne, jednak dla ślimaków wysokość grządki nie jest jednak przeszkodą.
- podwyższone grządki pozwalają przyspieszyć i wydłużyć sezon upraw. Ziemia w nich dłużej się nagrzewa i ogólnie lepiej trzyma ciepło.
- jeśli zdecydujemy się na odpowiednią wysokość grządek (min. 60 cm), wówczas zajmowanie się uprawami będzie mniej obciążające dla kręgosłupa.
- podwyższone grządki, estetycznie wykonane i wkomponowane w przestrzeń, mogą być niezwykle atrakcyjnym elementem ogrodu. Budują ciekawą strukturę i wprowadzają do przestrzeni harmonię.
Budowa podwyższonych grządek to inwestycja. Jak duża, zależy od rozwiązania, na które się zdecydujemy. Najtańsze będą grządki z materiałów z odzysku, starych desek, bali, czy blachy. To jednak wymaga czasu i zacięcia do majsterkowania. Na rynku jest także wiele gotowych rozwiązań, wykorzystujących różne materiały.
W naszym ogrodzie mamy grządki drewniane, z 7 cm belek, które mimo impregnacji i zaizolowania od wilgoci, zbutwiały po 8 sezonach. Mamy też grządki metalowe, bardzo łatwe w montażu, które jednak dosyć mocno nagrzewają się w słońcu. Naszym ulubionym rozwiązaniem są grządki betonowe z gotowych elementów, które można dowolnie ułożyć w kształt odpowiadający wymiarom miejsca do uprawy i na wybraną przez siebie wysokość.
Ziemia w podwyższonych grządkach może szybciej wysychać, co wymaga częstszego podlewania, szczególnie w okresach suszy. Świetnym rozwiązaniem jest zastosowanie systemu nawadniania kropelkowego, który pozwala oszczędzić czas poświęcany na podlewanie.