Skip to main content

Mój pierwszy pomidor, hodowany na balkonie na VII p. wieżowca w środku miasta, nigdy nie zaznał nawozu. Nie to, żebym mu go żałowała, po prostu nie wiedziałam, że warto nawozić pomidory. Szczerze mówić rósł całkiem nieźle. Dopadła go wprawdzie w pewnym momencie sucha zgnilizna wierzchołkowa, ale plon wydał taki, że ledwie byłam w stanie przerobić moje pomidorowe zbiory.

W następnym roku przyłożyłam się nieco bardziej, poczytałam co pomidory lubią i kupiłam nawóz, jakiś zupełnie przypadkowy, niestety niekoniecznie organiczny. Dobrze się sprawdzał, więc trzymałam się go przez jakiś czas. Potem jednak wzrosła moja ekoświadomość i doszłam do wniosku, że skoro już zadaję sobie trud uprawy własnych warzyw, tonie powinnam ich karmić chemią. I tak mój wzrok powędrował na półkę z nawozami organicznymi. Stosowałam różne. Najczęściej humus, zdarzało mi się też przygotowywać gnojówki. O żadnym nie jestem w stanie powiedzieć nic szczególnego, nie dlatego, że nie działały, po prostu nie skupiałam się na obserwacji efektów ich działania.

Pora powiedzieć „sprawdzam”

W tym roku postanowiłam podejść do tematu bardziej strategicznie. Chcę odpowiedzieć na pytanie, co i jak faktycznie działa. Wytypowałam trzy rabaty, które będę traktować trzema różnymi nawozami i sprawdzę, który z nich najlepiej służy roślinom. Krzaczki będą rosły w tym samym warzywniku i w takich samych warunkach, w ziemi o takiej samej jakości.

Jakie nawozy wybrałam

1. Humus

Podlewałam nim rozsadę, której po jakimś czasie wzrostu w doniczce zwyczajnie zaczęło brakować składników odżywczych. Humus powstaje na bazie obornika, jest też wzbogacany przez efekty pracy dżdżownic, dzięki czemu zawiera bardzo dobrą dla roślin mikroflorę bakteryjną. Z założenia ogólnie dobrze wpływa na stan roślin i ich odporność, pozwala uzyskać wyższe plony i lepszym smaku. Jest nie tylko bezpieczny dla ludzi, ale i środowiska.

Humus stosuje się rozcieńczony. Sadząc pomidory zalewa się dołek płynem w stosunku 1:10 (czyli np. 0,5 l humusu na 5 l wody). Następnie, co dwa-trzy tygodnie, pomidory zasila się humusem w stężeniu 0,5:10, (czyli 250 ml preparatu na 5 l wody). Trzeba to robić aż do zbiorów.

2. Eko nawóz

Drugi nawóz wybrałam trochę przypadkowo, ale cieszę się, że mam możliwość jego testowania. Zanim zdecydowałam się, który środek wprowadzę do mojego testu, odezwał się do mnie dystrybutor włoskiego nawozu organicznego SPAA. Przesłał certyfikaty o dopuszczeniu nawozu do rolnictwa ekologicznego i zapytał, czy chciałabym go przetestować. Pewnie, czemu nie!

Otrzymałam do testów dwa preparaty, które mają działanie zarówno stymulujące, jak i odżywcze, zawierają aminokwasy, wyciągi z roślin oraz mikro i makroelementy. Pierwszy, Surnan S wspiera rośliny w fazie wzrostu, w tym czasie spryskuje się nim rośliny 2-3 krotnie roztworem (2 duże łyżki środka na 5 l wody). Drugi nawóz, Engros BIO, stosuje się podczas zawiązywania owoców. Od pojawiania się kwiatów należy nim wykonywać oprysk co 15-20 dni, aż do zbiorów (roztwór również 2 duże łyżki środka na 5 l wody).

3. Gnojówki

Pierwsza: z pokrzyw. Dostarczy pomidorom mnóstwo składników pokarmowych, głównie azotu, ale też potasu, żelaza i magnezu, manganu i wapnia. Doskonale wpływa głównie na wzrost i kondycję roślin, ale poprawia też ich odporność na choroby. Gnojówkę z pokrzyw stosuje się rozcieńczoną z wodą w stosunku 1:10 (czyli 0,5 l na 5 l wody) i podlewa nią pomidory co 2 tygodnie, aż do momentu kwitnienia.

Druga: z żywokostu, najlepiej kwitnącego. Ten z kwiatami ma zdecydowanie więcej potasu, który wspiera rozwój kwiatów i owoców. Gnojówkę z żywokostu stosuje się w rozcieńczeniu 1:5 (czyli 250 ml gnojówki na 5 l wody), podlewa się nią pomidory, paprykę i bakłażany co 2-3 tygodnie.

Jak zrobić gnojówkę z pokrzyw lub żywokostu:

do dużego naczynia (nie metalowego) należy włożyć 1 kg poszatkowanych liści żywokostu lub pokrzywy i zalać 10 l wody. Zawartość trzeba mieszać przynajmniej raz dziennie, żeby napowietrzyć miksturę. Gnojówka jest gotowa, gdy przestaje się pienić. Wówczas warto ją odcedzić i przenieść np. do kanistrów. Stosować we właściwym rozcieńczeniu.

Co dalej?

Poszczególne rabaty będę nawozić w częstotliwości zalecanej do konkretnego nawozu. Co tydzień będę robić zdjęcie i porównywać efekty.

 

Kalendarium:

1 czerwca:

Pierwsze nawożenie. Moje pomidory w większości jeszcze nie kwitną, są mocno osłabione bo zbyt długim, ze względu na zimną pogodę, przebywaniu w małych doniczkach. Ostatnie dwa tygodnie tez były dosyć zimne, mimo, że termin przymrozków już minął. A skoro nie kwitną, to zastosowałam humus, a także gnojówkę z pokrzyw i nawóz Surnan, przeznaczone do roślin na właśnie takim etapie wzrostu.

15 czerwca:

Po dwóch tygodniach od pierwszego nawożenia widać już lidera. Zdecydowanie najlepiej wyglądają rośliny nawożone gnojówką z pokrzyw. Drugie miejsce zajmują nawozy organiczne (Surnan) i humus, efekty ich działania są bardzo podobne.

1 lipca:

Kolejne dwa i pół tygodnia bez zmiany na pozycji lidera. Pomidory nawożone gnojówkami wyglądają zdecydowanie najlepiej. Ponieważ pomidory zaczęły kwitnąć zaczęłam stosować gnojówkę z żywokostu (wcześniej, do kwitnienia, stosowałam gnojówkę z pokrzyw), mam jednak mały problem z dostępnością tej rośliny (tam, gdzie rośnie, niestety ktoś dosyć regularnie kosi pobocze).

Zdecydowanie największą poprawę w tym okresie odnotowały pomidory nawożone nawozami SPAA Polska (Surnan). Wcześniej bliżej im było do efektów hummusu, teraz zdecydowanie zbliżyły się do lidera – gnojówek.

Pomidory nawożone humusem wyglądają najsłabiej, mają drobne, dosyć rzadkie listki, ale owocują.

Na dziś wydaje się, że najlepiej działają naturalne gnojówki. Powstają za darmo, wystarczy poświęcić trochę czasu na zebranie pokrzyw lub żywokostu. Minusem jest mocny, nieprzyjemny zapach, jaki wytwarza się podczas ich produkcji, czas produkcji (2-3 tygodnie) oraz dostępność składników. O ile z pokrzywami nie ma problemu, o tyle o żywokost już trochę trudniej.

Biorąc pod uwagę, że pomidory nawożone nawozami organicznymi od SPAA Polska na tym etapie niewiele różnią się od tych nawożonych gnojówkami, produkty te mogą być niezłą alternatywą. Minusem są koszty – za te nawozy trzeba zapłacić, w przeciwieństwie do gnojówek, jednak są gotowe do użycia od razu, a opakowanie nie pozwala roznosić się po ogrodzie nieprzyjemnemu zapachowi gnojówki 😉

1 sierpnia:

Znów na wyraźne prowadzenie zaczęły wychodzić pomidory nawożone gnojówkami, mają zdecydowanie więcej owoców, lepiej znoszą zarazę ziemniaka. Rośliny wyglądają zdrowiej. 

W skrzyni nawożonej nawozami SPAA Polska pojawiła się sucha zgnilizna wierzchołkowa. Być może powodem jest zmywanie nawozu przez nieustannie padające deszcze. W skrzyni “gnojówkowej” sucha zgnilizna nie dopadła nawet pomidorów, które “zawsze” ją łapią, czyli odmiany Cornabel.

Skrzynia nawożona humusem ma się najgorzej, rośliny są drobniejsze, owoców jest mniej.