Skip to main content

Każdy sezon, niezależnie od tego, ile ich masz już za sobą, niesie jakąś ogrodniczą wpadkę. Za gęsto wysiane nasiona, ciepłolubne rośliny posadzone zbyt wcześnie, przesuszona przez nieuwagę rozsada. Błędy w warzywniku zdarzają się każdemu, niezależnie od jego ogrodniczego stażu.

Na pewno nie można oczekiwać, że w pierwszym sezonie wszystko pójdzie idealnie, choć niewykluczone, że tak będzie. Jednak nawet doświadczonym ogrodnikom idealne sezony raczej się nie zdarzają. Jedne są lepsze dla jakichś warzyw, inne dla innych. Ważne, by wyciągać wnioski i się nie poddawać.

O najczęstszych błędach w warzywniku rozmawiałam w czwartym odcinku podcastu Po prostu posadź z Dorotą, prowadzącą na Instagramie profil @bazyliaispolka, zainspirowana świetnym zestawieniem, które kiedyś znalazło się w bazyliowych stories (do dziś można je znaleźć w wyróżnionych relacjach). 

A poniżej moje zestawienie najczęstszych warzywnik owych błędów, zainspirowane materiałem Doroty: 

#1: warzywnik większy niż jesteś w stanie ogarnąć

Kiedy rozpoczynamy przygodę z warzywnikiem, chęć przejścia na całkowitą samowystarczalność jest ogromna. To motywuje do zakupów hurtowych ilości nasion i pompuje pierwszy warzywnik. Osoby, które mają mały ogród, mają też naturalne ograniczenie; te, które za domem mają nieco więcej przestrzeni, mogą popłynąć.  

Tymczasem nawet osobom, które mają już jakieś doświadczenie z uprawą własnych warzyw, trudno jest dopilnować wielkiego warzywnika, z mnogością odmian, szczególnie jeśli intensywnie pracują zawodowo lub właśnie zajmują się małymi dziećmi. Efektem jest frustracja i zniechęcenie, bo wielki warzywnik trudno ogarnąć. Najczęściej zarasta chwastami w zawrotnym tempie, a wraz ze wzrostem chwastów rośnie poziom frustracji.

Warzywnik potrzebuje odrobiny uwagi w zasadzie każdego dnia, dlatego planując zakupy nasion czy nasadzenia zastanów się, ile faktycznie czasu będziesz w stanie mu poświęcać i dobierz rozmiar do swoich możliwości. Zacznij od mniejszego terenu, a jeśli dasz radę się nim zajmować, sukcesywnie go powiększaj.  

# 2: siejesz i sadzisz zbyt gęsto

To także mój błąd, nawet teraz, po przeszło dziesięciu latach z własnym warzywnikiem. Zwykle sieję za gęsto, zbyt dużo, mam trzy razy więcej rozsady niż potrzebuję. Wielu, szczególnie początkujących ogrodników myśli, że im więcej posieje, tym większe będzie mieć zbiory. Jest dokładnie odwrotnie. Rośliny, które nie dostaną dobrych dla siebie warunków zmarnieją konkurując o składniki odżywcze, wyciągną się w poszukiwaniu słońca. Plon będzie słaby.  

Informacje o gęstości siania, jak również o zalecanych odstępach pomiędzy rzędami, można znaleźć na opakowaniach nasion. Moim sposobem na uniknięcie zbyt gęstego sadzenia i siewu jest wyobrażanie sobie jak duże jest warzywo docelowej wielkości. Zostawiam właśnie tyle miejsca, ile potrzebuje. 

Innym sposobem, jest kupowanie nasion na taśmie, czy na krążkach, które od razu umieszczone są we właściwych odległościach. 

# 3: myślisz, że ogród Cię już niczym nie zaskoczy

Nie wystarczy przejrzeć całego ogrodniczego Internetu, obejrzeć wszystkich programów i przeczytać każdą możliwą publikację, by poczuć się pewnie w ogrodzie. Najbardziej wartościowe lekcje odbędziesz w praktyce. Wiedza zdobyta w ten sposób jest bardzo cenna, szczególnie w ogrodnictwie, bo pozwala lepiej poznać własny warzywnik, jego unikalne cechy, połączenie jakości gleby, nasłonecznienia, przewiewu. Każdy poradnik to tylko uogólnienia, które jeszcze trzeba przełożyć na swój lokalny klimat w warzywniku.

Właśnie dlatego pierwsze lata powinny służyć przede wszystkim nauce warzywnika. Sadząc i siejąc każdą kolejną roślinę, przyglądając się jak rośnie, co jej służy, a co nie, jakie szkodniki i choroby ją dopadają, odbywasz niezwykle cenną lekcję. Daj sobie na nią czas. Nie oczekuj od razu idealnych warzyw, ciesz się z tego, co urośnie. A jeśli coś się nie udaje – dociekaj, dlaczego. Sprawdzając jaka choroba dopadła Twoje pomidory nauczysz się ją rozpoznawać i poznasz metody jej zwalczania. 

# 4: stawiasz tylko na pewniaki

Kiedy myślisz o roślinach w warzywniku, zwykle do głowy przychodzą sprawdzone odmiany: pomarańczowe marchewki, bordowe buraki, zielony groszek. Ale dlaczego nie spróbować czegoś innego? Boisz się, że nie wyjdzie? Trudno, stracisz tyle, ile warta jest paczka nasion i trochę miejsca w warzywniku. Jednak, jeśli się uda, możesz odkryć niezwykłe, pyszne warzywo lub jego odmianę, która pomoże Ci wyczarować niesamowity posiłek.

Ja chętnie eksperymentuję w warzywniku i, choć sprowadzam nasiona niemal z całego świata, często niekoniecznie wskazane na polski klimat, zdecydowanie częściej odnoszę sukces niż porażkę w ich uprawie. Co roku mniej więcej 1/3 mojego warzywnika to takie roślinne eksperymenty, jednak zawsze pamiętam też o sprawdzonych odmianach, o których wiem, że dadzą mi dobry plon. 

# 5: nie nawozisz swoich roślin

Nawożenie warzyw nie jest pierwszą rzeczą, jaka przychodzi do głowy, gdy zakładasz warzywnik. Wiele osób wyobraża sobie, że roślinę wystarczy posadzić do ziemi, żeby rosła, a jak ma sucho to podlewać. To w dużej mierze prawda, szczególnie jeśli ma się w warzywniku żyzną glebę, ale niektóre warzywa potrzebują szczególnej troski. Dynie, pomidory, ogórki bardzo lubią dostać dodatkową porcję składników odżywczych. Nie nawożąc ich też uzyskasz plon, ale owoce będą mniej dorodne, czasami mniej soczyste i smaczne.

Po jakie nawozy sięgnąć? Najlepiej naturalne, bio, ekologiczne, bo skoro już zadajesz sobie trud uprawy własnych warzyw, to szkoda byłoby pchać w nie chemię. I to nie jest tak, że nawozy naturalne to tylko obornik, którego musisz szukać u rolników, czy gnojówki, które musisz przygotować sam. Na rynku jest dostępnych mnóstwo naturalnych nawozów i z łatwością dostaniesz je np. w sklepie ogrodniczym. 

Uważaj tylko na przenawożenie. Może Ci się wydawać, że im więcej nawozu dasz swoim roślinom, tym lepszy wydadzą plon. Jest odwrotnie. Zbyt duża dawka nawozu jest nawet gorsza niż zbyt mała. Może doprowadzić nawet do obumarcia rośliny. Dokładnie czytaj instrukcje i trzymaj się zalecanych dawek.

# 6: zbyt łatwo się poddajesz

Każda ogrodnicza porażka to lekcja ogrodnictwa w czystej postaci. Sprawdzasz co się dzieje z Twoją rośliną i zyskujesz nowe, cenne doświadczenie. To, że w danym roku, jakieś warzywo okazało się totalną porażką, nie znaczy, że zawsze tak będzie. Jedne lata są lepsze dla jednych warzyw, inne dla innych. Jedne lubią dużo wody i chłód i w takie lata rosną lepiej, inne będą najpiękniejsze w pełnym słońcu i upale. Warzywa, które zawsze udają się idealnie nie istnieją.

Ja mam za sobą ponad 10 sezonów w warzywniku i jedno wiem na pewno: każdy rok ma swoje sukcesy i porażki i każdy jest świetną lekcją. Wyciągaj wnioski i przyj do przodu. 

# 7: nie doceniasz znaczenia planu w warzywniku

Dobry plan to podstawa. I to nie jest tylko wyświechtany frazes, w warzywniku to jedna z ważniejszych czynności, jakie trzeba wykonać, żeby sezon był udany. Przemyślany plan pozwala nam oszczędzić czas wtedy, gdy jest go mało – gdy już operacyjnie działamy w warzywniku. Stojąc nad rabatą z paczką nasion w ręce trudno jest mieć w głowie tabele płodozmianu i dobrego sąsiedztwa, zastanawiać się, jakie rośliny rosną obok siebie dobrze, jakie nie powinny znaleźć się po sobie w tym samym miejscu. Na takie rozważania jest czas zimą, gdy pracy w ogrodzie jest zdecydowanie mniej. Wykorzystaj długie zimowe wieczory na dobre zaplanowanie warzywnika, a zobaczysz, jak wiele ułatwi Ci to wiosną. 

# 8: nie masz czasu tego ogarniać

Praca, dzieci, wyjazdy, a warzywnik zarasta chwastami. Masz w nim wszystkie warzywa, jakie tylko Ci się zamarzyły, ale właśnie marnieją, bo nie masz kiedy się o nie troszczyć. Tak bywa bardzo często. Unikniesz tego planując warzywnik dostosowany do swoich możliwości czasowych, a także systematycznie spędzając w nim trochę czasu. Trudno będzie wypielić cały warzywnik na raz, ale jeśli codziennie ogarniesz jedną rabatę, to nie będzie to aż tak przerażające.

Spędzaj w warzywniku codziennie po kilkanaście, kilkadziesiąt minut, a on odwdzięczy Ci się pięknymi plonami.