Czas od września do listopada nie należy do moich ulubionych w ogrodzie. Rośliny są już zmęczone sezonem, większość warzyw została już przerobiona w kuchni lub czeka w spiżarni na swój moment, dni stają się krótsze, a pogoda mniej przyjazna. Z drugiej strony każde wyjście do ogrodu jest jak święto – ma się świadomość, że to już ostatnie chwile przed długim czasem zimy. Opatulona w sweter, szalik i ocieplane gumiaki z uśmiechem łapię zatem te ostatnie ogrodowe chwile, zbieram ostatnie warzywa, zapamiętuję rzeczy do poprawy i w myślach planuję kolejny sezon.
Zbiory:
- To przede wszystkim czas zbiorów i przetwarzania plonów. Przy ciepłej jesieni jeszcze w październiku można zbierać ostatnie pomidory i paprykę. Tym roślinom pod koniec sierpnia i na początku września warto przerzedzić znacząco liście, żeby do owoców dostało się jak najwięcej światła. Pomidory i paprykę, które przestały dojrzewać, dobrze jest zebrać (trzeba to koniecznie zrobić przed zapowiedzią przymrozków) i ułożyć w ciemnym pomieszczeniu, np. w tekturowym pudełku, osłaniając gazetą. Dzięki temu dojrzeją, a Wy będziecie się cieszyć nimi jeszcze kilka tygodni po zbiorach.
- Już we wrześniu i październiku z gruntu wykopuje się ziemniaki i cebulę. Buraki ćwikłowe, marchew, pietruszkę, pory i selery zwykle zostawiam aż do zapowiedzi przymrozków. Niewielki mróz im nie zaszkodzi, jeśli jednak temperatura ma spaść kilka stopni poniżej zera, dobrze te warzywa wykopać, aby lepiej się przechowywały. Jeśli pogoda sprzyja (przymrozki są niewielkie), warzywa z rodziny kapustowatych – brokuły, kapustę białą i czerwoną oraz kalafior – można zostawić w gruncie. Przed większymi mrozami trzeba je jednak zabrać do spiżarni.
- W warzywniku na zimę można zostawić jarmuż, brukselkę i zimowe pory, aby zbierać je na bieżąco, w miarę potrzeb. Te warzywa, po lekkim przemrożeniu, tylko zyskują na smaku.
Rada: pod koniec sierpnia wysiej sałatę na zimowy i wiosenny zbiór. Pozostawiona w szklarni lub pod osłoną przy w miarę ciepłej pogodzie będzie dostarczała zielonych listków aż do wiosny. Wystartuje też zdecydowanie wcześniej, niż ta wysiewana wiosną.
Rada: Wykopując pietruszkę zostaw kilka sztuk na grządce. Pietruszka zniesie mróz, a dopóki pogoda pozwoli błędzie wypuszczała nową natkę. Wiosną zacznie rosnąć jak tylko do jej listków dotrze odrobina słońca.
Porządki
- Jesiennych porządków w ogrodzie nie można lekceważyć. Resztki roślin porażonych chorobami czy szkodnikami mogą zainfekować glebę, dlatego warto je sprzątnąć. Dzięki temu w kolejnym sezonie nasze rośliny będą zdrowsze. Liście i drobne gałązki, na których nie ma szkodników i chorób warto przeznaczyć na kompost. Jesień to doskonała pora na założenie kompostownika.Jak zrobić kompost z liści – tutaj
- Nie mniej ważne jest odchwaszczenie warzywnika. Chwasty są znacznie bardzie przebiegłe niż warzywa. Odrastają z uciętych korzonków lub gałązek, łatwo się krzewią, ukorzeniają się głęboko i wiele z nich potrafi przetrwać zimę. Nieusuwane będą szybko rosły i się rozprzestrzeniały, zabierając substancje odżywcze z gleby. Dlatego bezwzględnie trzeba je usuwać, także jesienią, kiedy nie planujecie przez jakich czas niczego sadzić na grządkach. Jeśli zakwitną i wydadzą nasiona – bitwa jest przegrana.
Gleba
- Jesienne nawożenie gleby ma tylu samo zwolenników co przeciwników. Ci pierwsi uważają, że lepiej to robić właśnie w takim terminie, żeby nawóz zdążył się rozprzestrzenić i wzbogacić ziemię, co pozwoli uniknąć „przenawożenia” roślin wiosną. Przeciwnicy są zdania, że nawóz w znacznej mierze zostanie wypłukany przez deszcz i topniejący śnieg. Najlepsze rozwiązanie to nawóz organiczny (np. kurzy czy bydlęcy). Trzeba jednak pamiętać, żeby nie nawozić ziemi w miejscach, gdzie w przyszłym sezonie będą rosły warzywa preferujące glebę ubogą w składniki odżywcze. Inny dobry sposób na poprawę jakości gleby jest tzw. zielony nawóz – specjalne rośliny (np. facelia, łubin, wyka, gorczyca), które wysiewa się pod koniec lata lub jesienią. Rosnąc „wyciągają” na powierzchnię gleby cenne składniki odżywcze, a niektóre z nich nawet „dezynfekują” glebę lub odstraszają szkodniki.
nawozić czy nie
- Innym typowo jesiennym zajęciem jest przekopanie gleby. Tu podobnie jak z nawożeniem – są zwolennicy i przeciwnicy. Przekopywanie pomaga pozbyć się przynajmniej części szkodników jak pędraki czy drutowce, napowietrza i spulchnia glebę. Przekopywać także warto jeśli nawozimy grządki świeżym obornikiem, inaczej nawóz straci dużą część azotu. Ostatnio coraz bardziej popularne staje się nieprzekopywanie gleby. Jego zwolennicy podkreślają, że pomaga to zachować naturalną strukturę ziemi i żyjące w niej pożyteczne drobnoustroje. Stosuję tę metodę w swoim warzywniku, głównie ze względu na fakt, że uprawiam go w tzw. wyniesionych skrzyniach, gdzie trudno byłoby dostać się ze szpadlem. Wiosną spulchniam jedynie wierzchnią warstwę gleby. Efekty są całkiem niezłe, ale na pewno wiele zależy tu od bardzo dobrej jakości gleby, która wypełnia skrzynie.
Planowanie
A kiedy warzywa są już zebrane, grządki uprzątnięte i odchwaszczone, a ziemia spokojnie żywi się nawozem przychodzi moment na podsumowanie mijającego sezonu i zaplanowanie nowego. Warto to zrobić, bo dzięki temu łatwiej pamiętać o wprowadzeniu niezbędnych poprawek:
Zastanów się:
- co się sprawdziło, a co nie – jakie warzywa się udały, jakie nie, a może jakieś odmiany szczególnie warto hodować?
- czy popełniłeś jakieś błędy, o których warto pamiętać (np. jak ja posadziłeś marchew po fasoli, która wyciąga azot do gleby, przez co marchewki stały się rozwidlone i poskręcane)
- czy konstrukcja warzywnika wymaga udoskonaleń (np. wstawiłeś do szklarni tymczasowe tyczki, by ratować przerośnięte pomidory przed złamaniem, i tak zostały, a przydałoby się coś stabilniejszego)
- możesz także przygotować plan warzywnika